kk

Tumblr Mouse Cursors

piątek, 2 maja 2014

Kontynuacja

Przeciął nim sobie środek dłoni tak, że pojawiły się na nim krople czysto czerwonej krwi, przetarł je dwoma palcami i zaczął rysować nimi na lewym ramieniu dziewczyny. Trwającą w pokoju ciszę przeszył niewyobrażalny krzyk bólu Emmy. Dean chciał do niej podbiec i coś zrobić ale powstrzymała go Isabelle, spojrzał na nią, a ona tylko przecząco pokiwała głową. Emma wyginała się na krześle jak gdyby była poddawana torturom, a w rzeczywistości było to kreślenie palcem znaczka na ramieniu. Po chwili-trwającej dla Dean'a i Emmy wieczność-Jason skończył, a krzyk ustał. Dziewczyna miała poczerwieniałe palce od kurczowego ściskania ramion krzesła. Dean odepchnął ramię siostry i podbiegł do mdlejącej dziewczyny. Delikatnie dłonią dotknął jej policzka była rozpalona, a na jej ramieniu widniał wypalony dziwny znak.
-A teraz szybko idźcie ją opatrzyć nim wda się zakażenie.-powiedział Jason siadając wygodnie w fotelu z brązowej skóry.
***
-Czy ona się obudzi?-Nina wydawała się być zdenerwowana pod każdym możliwym względem.
-Stawiam 80%, że tak-Isabelle była jak zwykle nie poruszona, jak gdyby znała bieg wydarzeń. 
-A co z tymi 20?
-To są...
-Wystarczy! Budzi się!-powiedziała Nina. Emma powoli otworzyła oczy, przez chwilę widziała jak przez mgłę lecz gdy wszystko wróciło do normy zaczęła rozglądać się po pokoju nie zwracając uwagi na znajdujące się w nim osoby. Była w wielkiej sali wyglądem przypominającą oddział szpitalny z filmów wojennych. Znajdowały się tam łóżķa polowe, a okna jak gdyby wyciągnięte ze średniowiecznych kościołów.
-Emma.-Głos przywrócił ją do rzeczywistości.-dobrze się czujesz?-odwróciła się w stronę skąd dochodził głos. Zrobiła oburzoną minę.
-Dobrze? Kiedy on robił mi jakieś tatuaże ja czułam najgorszy w świecie ból.
-Ale tak po za tym to wszystko w porządku?-zapytała z uśmiechem na twarzy Nina.
-Tak. Ok teraz idę do Jason'a musimy wszystko sobie wytłumaczyć.-Emma podniosła się do pozycji siedzącej po czym kurczowo złapała się za brzuch.-eee choć w sumie wiecie co najpierw może coś zjem w końcu nie jadłam od...
-Tygodnia-przerwała jej Isabelle
-Co? Jakiego tygodnia?
- Leżałaś tu tydzień martwiliśmy się o ciebie,a  w szczególności Dean.
-A właściwie to gdzie on jest?
-Tu-odpowiedział. Stał w drzwiach z siatką. Z jej wnętrza wydobywał się przepyszny zapach chińszczyzny-Wiedziałem, że będziesz głodna dlatego kupiłem coś do jedzenia.
-Jakież to romantyczne-Isabelle podeszła do brata i wyrwała mu z rąk siatkę z jedzeniem.-A teraz chodźcie do kuchni nim wystygnie.

***

poniedziałek, 24 marca 2014

Kontynuacja

***
Doszli do wielkiego pokoju przypominającego bibliotekę. Z rogu pokoju dochodziły ciche odgłosy muzyki, był to Beethoven. Dochodziły one one z gramofonu. Zza regałów na których znajdowało się pełno książek to od podstawowych na przykład od William'a Szekspira po książki których nawet nazw nie dało się przeczytać wyszedł mężczyzna. Miał kruczoczarne włosy i oczy koloru którego nie da się opisać. Spod obcisłej białej, koszuli można było dostrzec dobrze zbudowane ciało.

-O co chodzi?-zdziwił się kiedy zobaczył Emme
~Nie! Jason ty też mi nie powiedziałeś?
-Czyli wy się znacie?-Isabelle zrobiła wielkie oczy w geście niezrozumienia.
~Jason to chłopak Niny-tłumaczyła Emma-który jest też czarownikiem i nie raczył mi tego powiedzieć.
-Chcieliśmy, ale nie teraz.-Jason zrobił poważną minę.
~Dobra jestem zmęczona, możemy już iść?
-Z czym do mnie przyszliście?-Wydawało się jakby Jason wcale nie zauważał Emmy lecz kątem oka wciąż na nią spoglądał.
-Dlaczego ona widzi rzeczy nie dla Przyziemnych?-Zapytał Dean 
~Przyziemni?-Emma powróciła do rozmowy i wskazywała widoczne zainteresowanie.
-Przyziemni są to...zwykli ludzie. Nie widzą oni tych wszystkich nadnaturalnych stworzeń  i rzeczy, ale ty to widzisz to znaczy, że nie jesteś Przyziemną.-Odpowiedział Jason jakby recytował to z jakieś kartki.-Muszę zajrzeć do twojej głowy żeby dowiedzieć się czegoś o twojej przeszłości.
~Co? Nie ma innego sposobu niż zaglądać w moje wspomnienia?
-Niestety nie ma. To potrwa chwilę, obiecuję.
~Nie wierzę już w twoje obietnice, ale zgoda. Jeśli to jest konieczne.

***
-Dobra wszystko gotowe.Teraz tylko się odpręż i wsłuchaj się w rytm swojego serca-Emma siedziała na drewnianym krześle.
~Co to jest jakaś JOGA?-Jason popatrzył na nią spod łba od razu umilkła i zrobiła zniesmaczoną minę. Wzięła głęboki oddech.Jason natomiast sięgnął po jakiś nóż znajdujący się na metalowym, małym, prostokątnym stoliczku obok krzesła.


niedziela, 23 marca 2014

Kontynuacja rozdziału 3

-Emma, to moja siostra Isabelle Stewart, Izzy to moja...dziewczyna Emma.
-Dlaczego ona mnie widzi?-Isabelle najwidoczniej była zdziwiona lecz nie próbowała tego okazywać.
-My też tego nie wiemy dlatego tu jesteśmy.
-Hmmm-Isabelle przypatrzała się Emmie po czym skrzyżowała dłonie na piersiach.-Powinnaś się przebrać za nim pójdziesz do naszego ,,szefa''
~Ale nie mam ubrań, wszystko miałam w domu.
-A właśnie Dean wracając do tego. Czyś ty kompletnie zwariował?! Wiesz jak się o ciebie martwiłam?!
-A co innego miałem zrobić? Siedzieć tu, a potem patrzeć jak wyciągają resztki jej ciała z domu?
-Isabelle co się stało?-kłótnię przerwał kobiecy, nieskazitelny głos dochodzący ze schodów. Cała trójka jak na zawołanie odwróciła się w tamtą stronę.-O co znowu wam...O mój Boże!
~Nina?! Co ty tu robisz?!
-Zapytałabym cię o to samo. Dean dlaczego ona tu jest prze...
~To nie jego wina, on ocalił mi życie. Ktoś próbował mnie zabić!-Nastała chwila ciszy, po czym Emma znów dodała-Czekaj czy ty jesteś czarownicą?
-Skąd to wiesz?
~I przez siedemnaście lat żyłam w niewiedzy?! Dlaczego mi nie powiedziałaś?!
-,,Możemy razem zamieszkać, ale musisz wiedzieć, że jestem czarownicą'' tak to miało wyglądać?
~Pogadamy później. Teraz muszę iść, Dean?
-Tak musimy iść. Izzy daj jej jakieś ubrania.


***
-Wyglądasz prawie tak sexownie jak ja.-Powiedziała Isabelle kiedy Emma wyszła zza parawanu. Leginsy miała takie same jak Izzy, bluzka także była koloru czarnego była praktycznie taka sama jak od pierwotnej właścicielki. 
-Izzy!-Skarcił ją Dean. Przejechał wzrokiem po Emmie-Wyglądasz ślicznie-Na jej policzkach pojawiły się rumieńce, a zaraz po nich pojawił się dziecinny, ale słodki uśmiech.
-Och, proszę was, tylko nie w moim pokoju. Wyłazić mi, ale już!

***

Jutro dodam kontynuację  ;)

środa, 26 lutego 2014

Rozdział 3

No,  a więc oto następny rozdział myślę, że ostatni się podobał ;) 



~Że jakim łowcą?-Zapytała zdziwiona Emma.
-Nocnym.
~Aha i dlaczego ja widziałam tego faceta?
-No właśnie też chciałbym się dowiedzieć.
~Okej, a dokąd my właściwie idziemy?
-Do Instytutu, to jest szkoła Nocnych łowców, ale równocześnie nasz dom.
~A jest więcej...eee...takich jak ty w tym INSTYTUTCIE?- Ostatnie słowo próbowała wymówić tak jak  Dean.
-Jest moja siostra-łowca, czarownica i czarownik. Są dla nas jak rodzina.
~Hmmmm, a daleko jeszcze?
-Już jesteśmy.

Przystanęli przed wielkim, czarnym pałacem. Był on tajemniczy, ale było w nim też coś co Emma już znała, jakby już tu kiedyś była.

***
Hol był wielki. Najbogatsi ludzie na świecie nie mogli by sobie pozwolić na takie ekskluzywne miejsce. Podłoga była wysadzana  które przypominały wielkie puzzle. Tworzyły wzór kosmosu. Dokładnie przedstawione były drogi mleczne jak i wszelkie konstelacje. Emma nie wiedziała o istnieniu połowy z nich. Sufit natomiast był jakby malowany przez samego Michała Anioła. Przedstawionych było tam kilka scen których nie ma w żadnych bibliach. Była to scena podania aniołowi przez Boga jakiegoś kielicha, w następnej scenie jest pokazany ten sam anioł tyle, że teraz jest ubrany na czarno i w ręku dzierży kielich oraz miecz. Potem jest pokazana młoda kobieta i ten sam anioł trzymający dziecko. Pije ono z kielicha które anioł trzyma w ręce. Największą objętość zajmuje bitwa. Jedna strona jest jasna zaś druga ciemna w każdej z dwóch stron są anioły tyle, że w jednej są ubrani na biało, a w drugiej na czerwono.

-Izzy już jestem.
~Dean.
-Tak?
` O co chodzi z tą ,,historią'' na suficie?
-Ten anioł który pojawia się na każdym ,,obrazie'' to Gabriel najbardziej zaufany pomocnik Boga dlatego przekazuje mu kielich anioła z którego ma stworzyć armie chroniącą ludzi przed złem. Gabriel w następnej scenie jest już pokazany jako Nocny łowca dlatego jest ubrany na czarno i w ręku dzierży miecz. W niebie nie znalazł ochotników którzy chcieli by zostać jego ,,królikami doświadczalnymi'' dlatego zszedł na ziemię i zapłodnił młodą kobietę która wydała na świat dziewczynkę. Gabriel nadał jej imię Atena i obdarowuje ją darem Nocnego łowcy. Potem jest toczona bitwa między niebem, a piekłem. Widzisz, Gabriel wisi na środku tego wszystkiego, że jego prawe skrzydło jest na połowie nieba, a lewe na połowie piekła w ręku trzyma ten sam miecz który otrzymał od Boga wo właśnie nim zrobił barierę pomiędzy niebem, a piekłem aby nic nie mogło wejść do domu Bożego. Gdy bitwa się zakończyła Gabriel dostał pozwolenie aby zejść na ziemie i prowadzić normalne życie z rodziną i tak Nocni łowcy są na ziemi. 
~Hmmm czyli te rzeźby obok schodów to Gabriel i Atena?-Emma wskazała na rzeźby z marmuru znajdujące się obok wielkich drewnianych schodów.
-Tak-Po chwili dało się słyszeć dźwięk ,,biegnących'' obcasów i kobiecy głos.
-Dean?! Czy ty naprawdę jesteś tak głupi?!-Po schodach zeszła piękna, młoda kobieta. Miała ciemne, brązowe włosy sięgające zza pas. Oczy miała koloru jasnego błękitu, sylwetkę miała szczupłą i wysportowaną, znajdowała się na niej czarna bokserka. Miała czarne buty na obcasie w których poruszała się z nie wyobrażalną gracją. Czarne leginsy przywierały do jej szczupłych nóg. podbiegła do Dean'a i go objęła. Emma odwróciła wzrok i zrobiła zniesmaczoną minę. Nagle usłyszała głos Dean'a i z powrotem skierowała wzrok na Dean'a. Dean obejmował dziewczynę w pasie.


Jutro dokończę ;) Mam nadzieję, że będzie się podobać i będziecie czytać jak najdłużej :3


poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 2

Emma dotarła do swojego domu cała przemoczona i popłakana. Dom był duży z cegieł, był nowy, ale zbudowany na styl z lat 60. Hol był wysadzany lazurowymi kafelkami, gdy Emma na nie spojrzała, ujrzała przed oczyma twarz Dean'a. Jego głębokie oczy koloru ciemnego błękitu lapis-lazuli. Wchodząc do salonu zapomniała zdjąć obłocone buty. Cała przemoczona usiadła na kanapie i zaczęła cicho płakać.

-Emma to ty?-Głos dało się słyszeć z drugiego piętra. Po chwili można było ujrzeć postać schodzącą ze schodów. Była to młoda dziewczyna z ciemno brązowymi, prostymi włosami i wielkimi żółtymi oczami. Miała szczupłą sylwetkę która była ,,przystrojona'' piękną, obcisłą, czarną sukienką. Buty także były czarne, gdyby ktoś ją zobaczył, a by jej nie znał pomyślałby, że to anioł.-Co się stało? Dlaczego płaczesz?
~No...bo gdy byłam z...to on...
-Spokojnie. Uspokój się!
~Nina to było straszne.
-Zostanę lepiej.-Emma otarła łzy.
~A gdzie miałaś iść?
-Na randkę z Jason'em, ale to nie ważne. Zostanę z tobą.
~Nie, idź. Nie chcę żebyś przeze mnie rezygnowała.
-Ale na pewno?-Nina nie była pewna tej decyzji. Już otworzyła usta żeby coś dopowiedzieć, ale wyprzedziła ją Emma.
~Tak nie bój się o mnie. Idź.-Uśmiechnęła się.
-Dobrze. Ale jakby co to dzwoń.
~Jasne. Baw się dobrze.


***
Zegar na kominku wybił północ. W domu Emmy było ciemno tylko z salonu dochodziło słabe światło z telewizora. Na kanapie spała Emma przykryta czerwonym kocem. Była w tych samych ubr5aniachw których wróciła z randki. Po chwili obudziła się z krzykiem. Porozglądała się po pokoju i westchnęła z ulgą. Podniosła się do pozycji siedzącej, zdjęła z siebie koc po czym z trudem wstała z kanapy i poszła w stronę schodów. Słabe światło nadal padało z zapalonego telewizor, ale Emma nie zwracała na to uwagi. Wpierw wzięła długi prysznic, następnie przebrała się w piżamę. Po wyjście z łazienki poszła do kuchni coś przekąsić. Otworzyła lodówkę była wypełniona po brzegi, ale dla Emmy nie było tam nic co można by było szybko przygotować i zjeść. Dlatego podeszła do szafki w której znajdowały się różne słodkości. Otworzyła ją, było tam mniej rzeczy niż w lodówce, ale tutaj były płatki, a płatki jak każdy wie to pokarm bogów. Nagle zauważyła ślady butów, patrzyła chwilę na nie, a potem bez zastanowienia poszła za nimi, dotarła do schodów, dalej ślady prowadziły na górę do jej sypialni, gdy się tam zbliżyła ktoś z niej wybiegł. Był to Dean. Emma upuściła miskę z płatkami.

-Emma proszę musisz mnie wysłuchać! Ktoś chce się zabić!
~Niech pomyślę...TY!?
-Nie, ja wolałbym cię pocałować-Po czym zmierzył ją wzrokiem i się uśmiechnął- ale teraz to nie najważniejsze. Musimy stąd uciekać!
-Niby dlaczego mam ci wierzyć?
-Po pierwsze dlatego, że ci się podobam, a po drugie zaraz zobaczysz
~No dobrze, ale ja jestem w piżamie.
-Mi to odpowiada. Chodź!-Złapał ją za rękę i zbiegli najszybciej jak potrafili na dół. Przy drzwiach Dean zdjął kurtkę i nałożył ją na ciało Emmy.-Co ty robisz?-Dean skarcił Emme
~A jak myślisz? Zakładam buty.
-Nie ma na to czasu!-Wziął ją na ręce, ona lekko się zarumieniła zaś on tylko się uśmiechnął. ,,Wybiegli'' z domu. Emma nadal nie wiedziała o co chodzi. Pogoda na dworze była zimna i deszczowa. Emma dziwiła się, że Dean'owi nie jest zimno, a może jest tylko tego nie wykazuje? To znowu były pytania na które nie znała odpowiedzi. Nagle dom Emmy stanął w płomieniach po czym nastąpiła fala uderzeniowa o dość dużym zasięgu. Powaliła Dean'a. Próbował zamortyzować upadek Emmy dlatego z prędkością i zwinnością łabędzia obrócił się na plecy. Emma upadła na niego. gdy podniosła głowę ujrzała piękne błękitne jak morze oczy, przystojną twarz i rząd białych zębów. Ich usta zaraz spotkałyby się w pocałunku lecz Emma odwróciła się w stronę płonącego mieszkania. Dean zrobił zawiedzioną minę i ciężko westchnął. Emma przysiadła na mokrej trawie.

-A nie mówiłem?
~Teraz nie wiem czy mam płakać, że teraz nie mam gdzie mieszkać czy cieszyć się, że tu jesteś i ocaliłeś mi życie.-Po tych słowach Dean uśmiechnął się i pocałował Emme w czoło. Wstał i podał jej ręke.
-Chodź ze mną to wszystko ci wytłumaczę.
~Zgoda-I ukazała rząd białych zębów.


Myślę, że się spodoba i jutro lub pojutrze wrzucę kolejny (dłuższy rozdział) ;)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 1

Ta książka powstałą z myślą o moim 11-sto letnim parabatai. O mojej przyjaciółce która wytrzymała ze mną 2,5 roku w jednej ławce, oraz mojej drugiej bratniej duszy bez niej nie udało by mi się w ogóle., One cały czas są przy mnie. KOCHAM WAS *_*




Prolog

Czy miłość przezwycięży zło? Czy wspomnienia mogą zniszczyć wszystko? Czy rodzina i przyjaciele będą w stanie oddać za ciebie życie? Czy jest ktoś w twoim życiu, ktoś kto pomaga ci w trudnych chwilach, kto kocha cię nie zważając na to kim lub czym jesteś? Jeśli tak to ta książka będzie dla ciebie jak dziesięć przykazań dla Mojżesza.



Rozdział 1

Noc była zimna i deszczowa. Mgła otulająca miasto nasilała się z każdą sekundą, a krople deszczu uderzające hucznie o ziemię tworzyły głębokie kałuże. W centrum Londynu, w małej restauracji, przy stoliku koło okna można było dostrzec parę – młodą kobietę, o falowanych, ciemnych włosach i głęboko zielonych oczach, oraz chłopaka- wysokiego, muskularnego blondyna o wyraźnych, przystojnych rysach twarzy. Po drugiej stronie okna, przy którym miejsce zajmowała para stał mężczyzna szczelnie okryty peleryną. Obserwował ich z ukrycia,jakby czekał na ich wyjście.
***
-Emma,chyba już musimy iść. - Powiedział chłopak zakrywając rękawem bluzy zegarek znajdujący się na jego ręce.
~Chyba masz racje. - Odpowiedziała dziewczyna zarzucając chłopakowi uśmiech. Wzięła z krzesła torebkę i podeszła do chłopaka chwytając go pod rękę.
***
Chłopak nakrył swoją kurtką ciało Emmy

~Dziękuję Dean

Musiała stanąć na palcach aby pocałować chłopaka w policzek. Chłopak lekko się zarumienił, ale szczerze się uśmiechnął. Tajemniczy mężczyzna szedł za nimi od chwili ich wyjścia. Jedyna droga do domu Emmy prowadziła przez ciemną uliczkę kryjącą różne niebezpieczeństwa. Para skręciła w tą uliczkę lecz tajemniczy mężczyzna ciągle szedł za nimi tym samym tempem i utrzymując wciąż tą samą odległość.
-Emma poczekaj.
~Co? Ale czemu?
-Po prostu... zaufaj mi.
Odwrócił się od niej, i poszedł w stronę mężczyzny. Z rękawa Dean'a wysunęło się coś kształtem przypominającego nóż.
,,Co on wyprawia?, Czy on właśnie ma zamiar zabić tego gościa?'' W głowie Emmy kłębiły się pytania na które nie znała odpowiedzi. Dean podszedł do tajemniczego mężczyzny który w tym samym czasie wyjmował sztylet z pochwy schowanej pod płaszczem .Cios Dean'a byłby śmiertelny gdyby nie przeraźliwy krzyk Emmy. Dean obrócił się w jej stronę. Na jego twarzy malowało się nie tylko ździwienie , ale także strach, że teraz Emmie może coś się stać. I miał rację mężczyzna uderzył Dean'a w tył głowy, że ten stracił orientację i upadł. Podszedł do Emmy ona zaś zdezorientowana nastolatka cofała nie wiedząc co ma zrobić. Mężczyzna był już tak blisko dziewczyny, że spokojnie mógłby ją zabić, ale tego nie zrobił. Uratował ją Dean który wbił nóż w plecy tajemniczego mężczyzny.
***
Powietrze stało się gęste i nie przyjemne. Nastała niezręczna cisza którą po krótkiej chwili przerwał Dean.
-Emma nic ci nie jest?-Chciał dotknąć jej ramienia, poczuć zapach jej perfum dotknąć jej nagiego ciała schowanego pod jego kurtką. Lecz ona odsunęła się ze strachu.
~Nie dotykaj mnie!
-Emma posłuchaj wszystko ci wytłumaczę. Musisz mnie wysłuchać.-Zrobił krok w jej stronę, a ona cofnęła się modląc aby jak najszybciej znaleźć się w domu. Uciekła w stronę swojego mieszkania zrzucając kurtkę na mokry chodnik. Dean nie próbował jej dogonić wiedział jak musiała się czuć widząc jak chłopak z którym przed chwilą była na randce, którego pocałowała zabija jakiegoś gościa. Chłopak podniósł kurtkę i ciężko westchnął i odszedł w stronę Instytutu.


Początek

Hejka! Nazywam się Natalia mam 14 lat (rocznikowo) :) Kocham TVD i DA <3. Moim ulubionym zespołem jest Queen <3. Kocham czytać książki, ale nie lektury -_- Moją ulubioną książką jest ,,Władca Pierścieni'', ,,Dary Anioła'' ,,Pamiętniki Wampirów'' i wiele innych :). Jestem maniaczką gier jak np. ,,Assassin's creed'', ,,Call of duty'' ,,Skyrim'' i wiele innych kocham także czytać komiksy ;) ulubionymi są ,,Thorgal'' i różne komiksy Marvel'a i Dc Comics :) Chyba wszystko myślę, że będziecie czytać mojego bloga :3